Zdecydowałem się zlikwidować portfel akcjegrahama i zakończyć jego aktualizacje.
Za kilka dni minie 5 lat od dnia, kiedy został uruchomiony. Przez ten okres, zgodnie z planem, badałem jakie wyniki można osiągnąć stosując podejście Grahama na polskiej giełdzie, czy pokrywają się z tym, co obiecywał sam Graham (średnia stopa zwrotu rzędu 15% w długim okresie).
Myślę, że okres 5 lat prowadzenia portfela to nie jest wystarczająco długi okres by jednoznacznie ocenić testowaną metodę jako jednoznacznie przydatną (bądź nie), ale pozwala wyciągnąć pewne ostrożne wnioski.
Portfel składał się głównie z małych i bardzo małych spółek. Od lutego 2013 roku, na małych spółkach (używam jako przybliżenia indeksu sWIG80) dużo się działo.
Były to następujące okresy (rysunek poniżej):
– maj-listopad 2013 – silna hossa, zakończona ekstremalnym optymizmem inwestorów
– potem do sierpnia 2014 – prawie całkowite zniesienie tych wzrostów, zakończone dnem pesymizmu
– potem do maja 2015 – wzrosty
– potem do sierpnia (lub listopada, jeśli ktoś woli) 2016 – szeroka konsolidacja
– od sierpnia 2016 – wyjście górą z konsolidacji, wzrosty
– od kwietnia 2017 – zaskakująco głębokie spadki, aż do listopada 2017, historyczne dno pesymizmu
– do lutego 2018 – odbicie i zapowiedź czegoś więcej (?)
Stopy zwrotu indeksów od dnia otwarcia portfela do dziś:
sWIG80: +33,9%
mWIG40: +91,1% (!!)
WIG: +38,9%
Stopę zwrotu z inwestowania w małe spółki być może lepiej ilustruje jednak wykres indeksu całego rynku prowadzony przez stooq.pl (uwzględnia wszystkie notowane spółki, przez co ma dużo większą ekspozycję na małe i bardzo małe spółki):
Indeks jest obecnie na poziomie wyższym o około 7,7% niż 4 lata temu, w lutym 2014.
Czas podsumować wyniki portfela.
Prowadzenie portfela zaczynaliśmy z kwotą 100000 zł. Po sprzedaży wszystkich walorów mamy kwotę 110644 zł. Tak więc stopa zwrotu portfela to około: +10,6%
Na tle wyników indeksów sWIG80 czy mWIG40, których zakup na okres 5 lat (gdyby można było je kupić) można utożsamiać z podejściem „kup i trzymaj”, jest to wynik bardzo słaby.
Pamiętamy jednak, że portfel 'akcjegrahama’ nie zawierał tylko akcji, ale w połowie obligacje – to mogło obniżyć wynik, ale też stabilizowało wahania wyceny portfela.
Ani badany portfel, ani wyżej wymienione indeksy nie uwzględniają wpływów z dywidendy.
Z drugiej strony, zmiany w portfelu były dokonywane co jakiś czas, a nie uwzględniane były podatki od zysków kapitałowych. Podatków nie mielibyśmy przy kupowaniu indeksu w modelu kup i trzymaj, tylko na koniec okresu inwestycji.
Moja ocena:
Uważam, że na strategii Grahama w dłuższym okresie trudno stracić, ale trudno też dużo zarobić. Czy gra jest warta świeczki? Dla mnie osobiście – nie bardzo. Wprawdzie udało się dowieść, że mając odpowiednie zasady i horyzont czasowy można zarabiać inwestując w spółki, które często są niepopularne, a często wręcz w trendzie spadkowym, bez wstawiania stop-lossów. Trzeba jednak mieć do tego odpowiednie nastawienie – cierpliwość i konsekwencję w stosowaniu zasad. Nie można też spodziewać się spektakularnych wyników.
W niezamierzony sposób, potwierdziliśmy zasadę, że „nie da się pokonać rynku” i że, zgodnie z sugestiami Burtona Malkiela, zamiast tego lepiej „kupić rynek” (indeks) i zająć się innymi rzeczami.
Na koniec, osobisty komentarz odnośnie tego, że każda metoda wymaga wspomnianego „właściwego nastawienia”. Polecam każdemu, by stosował metodę, która daje dobre wyniki, dające zadowolenie, ale też generującą portfel, z którym inwestor może czuć się dobrze i mieć przekonanie, że ma dobry skład portfela. Piszę to, gdyż po wielu latach inwestycyjnego odbijania się od bandy do bandy, odkryłem, że bardzo nie lubię „siedzieć na stratach” i lubię wiedzieć o ile w najgorszym razie spadnie wycena mojego portfela, zanim wyjdę z rynku, żeby przeczekać „zły okres”. Lubię, kiedy spółki które każe kupić system, szybko po zakupie wchodzą na zyski, a jeśli tak się nie dzieje (lub co gorsza, zawracają), to każe się ich pozbyć, żebym nie musiał siedzieć na stracie (to mnie męczy). W przypadku mojej osoby, metoda Grahama nie jest optymalna i dużo lepiej czuję się z inwestowaniem w efekt „momentum”, o czym może kiedyś napiszę szerzej.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i śledzenie portfela oraz życzę udanych inwestycji!